Hodowla gołębi a codzienność

2011-01-16  Marek Trzaska

     
Wiele się zmieniło w naszym sporcie biorąc tylko  pod uwagę ostatnie 20 lat( tyle bynajmniej pamiętam). Współzawodnictwa, oraz szybkość lotów nie wymagały od nas hodowców tyle zaangażowania oraz pracy co teraz. Czołowe konkursy mogły być zdobyte niejednokrotnie przez całkiem przypadkowego hodowcę a czas trwania konkursu z 350-400km sięgał 2-3 godzin. Również gołębie by pokonać tą trasę potrzebowały sporo więcej czasu.

Obecnie by widnieć na pierwszej stronie, oraz by zdobywać pierwsze miejsca trzeba być po pierwsze perfekcjonistą oraz profesjonalistą. W liczących się oddziałach oraz okręgach już przed lotem patrząc na kierunek wiatru oraz temperaturę można typować u kogo zameldują się pierwsze gołębie.

..czasy się zmieniły, i z tego co widać już nie powrócą.
 

Profesjonalizm oraz perfekcjonizm konsumuje znaczna ilość czasu; w efekcie czego musimy wybierać pomiędzy rodziną, pracą, znajomymi itp.
Jak podołać współczesnej rywalizacji, utrzymując przy tym dobrą sytuację rodzinną, zawodową oraz towarzyską??
Z pewnością jest to bardzo trudne do osiągnięcia, wręcz niemal niemożliwe.

Niektórzy sądzą, że ograniczenie lotów do 12 w sezonie załatwi problem, wtedy będzie czas na wakacje, wyjazdy rodzinne oraz towarzyskie; ale czy nie spowoduje to zniechęcenia pozostałej części naszego grona?? Bo przecież pracować 365 dni w roku dla 12 lotów, przy czym 2-3 mogą się nie odbyć z powodu złych warunków atmosferycznych również nie jest zbyt atrakcyjne.

Pojawia się pytanie; jak zaplanować program lotów, by był jak najmniej uciążliwy dla rodziny??

Czy liczba np. 12 jest właściwa??

Wydaje mi się, że nie.

Otóż hodowca, który chce być profesjonalistą perfekcjonistą powinien sobie obrać daną kategorię, a Zarząd Oddziału powinien ustalić taki plan lotów, by umożliwiał on specjalizację w danych kategoriach.

Hodowca nie posiadający czasu w każdy weekend, bądź posiadający np. więcej czasu w określonym miesiącu powinien za specjalizację wybrać sobie loty; które umożliwią mu osiągnięcie najlepszej pozycji w danej kategorii.
I tak plan lotów w jednym sezonie może uwzględnić 9 lotów do kategorii A, 9 lotów do kategorii B, 9 lotów do kategorii C oraz 5 lotów w kategorii M; oczywiście przy założeniu, że część tych lotów się nakłada.

Konstruując taki plan lotów umożliwiamy właśnie takim hodowcą wybór; bo przecież lepiej zrobić jedną kategorię na medal, niż każdej po trochę.
Hodowca może wybrać za swoją specjalizację kategorię A lub B, gdzie ma 9 lotów w sezonie, co w 2 latach daje mu razem 18, z czego musi wybrać 10 dla danego gołębia.

Jeżeli to jest zbyt wiele, to można się skupić  na lotach w kategorii C, których może być również 7-9 w sezonie, biorąc pod uwagę 2 loty Narodowe, które powinny znaleźć się w planie lotów  każdego oddziału, z tym że nie koniecznie powinny być wliczane do mistrzostwa oddziału; ze względu na swój trud, któremu młodzi hodowcy mogą nie podołać.


Loty do kategorii C z reguły zaczynają się w czerwcu, więc hodowcy, którzy dysponują mniejszą ilością czasu koncentrując się na lotach w kategorii C skracają sezon o około 1 miesiąc, co stanowi 1/3 sezonu lotowego; czyż to już nie jest jakieś rozwiązanie??

Posiadając już naprawdę mało czasu można się skupić na kategorii maraton, są to loty powyżej 700km. Generalnie w planie lotów oddziałowych organizuje się 2-3 takie loty w sezonie, do czego należało by doliczyć 2 loty Narodowe, co daje nam 4-5 lotów w roku, 9-10 za dwa lata; przy czym jak już wspomniałem wcześniej; Narodowe  powinny być na wykazie lotów, lecz nie powinny one stanowić części mistrzostwa oddziału, gdyż będzie to zniechęcające dla młodych lub mniej doświadczonych hodowców, a przecież młodzi hodowcy to przyszłość naszego związku. 
Organizując loty w taki sposób, lub hodowca myśląc takimi kategoriami sprawi, że życie będzie łatwiejsze z punktu widzenia hodowlanego. Edukując hodowcę zanim zapędzi się w przysłowiową ślepą uliczkę umożliwimy mu swobodny rozwój bez zbędnych niepowodzeń oraz urażonej dumy.

Lepiej zróbmy jedną kategorię, a dobrze, niż z każdej po trochę z mizernymi efektami.
Bo przecież nie można biegać nie umiejąc chodzić?. może i nadużywam tego sformułowania, ale wydaje się ono takie aktualne i zawsze na czasie, to właśnie błąd jaki najczęściej popełniają nowicjusze; chcą zbyt wiele zbyt szybko.

Opisana przeze mnie specjalizacja nie jest niczym nowym; wielu polskich hodowców z tego korzysta. W Belgii jest to coś całkiem naturalnego, że hodowca zaczynając zabawę z gołębiami sporo ?walczy? w małym klubie w  lotach 80-220km zanim wejdzie na arenę lotów prowincjonalnych oraz narodowych.

Myślę, że w obecnych czasach specjalizacja to coraz bardzie konieczność niż wybór, którego nie powinniśmy się wstydzić,  przecież Mistrz Okręgu bądź Regionu w jednej z kategorii brzmi o wiele bardziej wymownie niż 3 lub 5 przodownik mistrzostwa Oddziału. Specjalizując się w kategoriach zdecydowanie łatwiej wyhodować  jest gołębia Olimpijskiego; co niewątpliwie jest ukoronowaniem pracy hodowlanej.

Myślę, że warto się zastanowić: kawałek tortu, czy kawał zakalca??
© C O P Y R I G H T S 2009: WWW.SUPERHODOWCA.PL

1051785