Rodowody nie latają

2008-09-20  Marek Trzaska

Rodowody nie latają

Kolejny sezon dobiegł końca. Wielu hodowców w zamiarze poprawienia swych wyników przeszukuje reklamówki, gazetki czy też strony internetowe w poszukiwaniu nowych gołębi, które to by miały wzbić ich ponad przeciętną w kolejnych sezonach.

Sam zajmuję się sprowadzaniem gołębi, często podróżuję, zwiedzam czołowe hodowle w Niemczech i Belgii i na co dzień czytam e-maile oraz rozmawiam z hodowcami chcącymi nabyć gołębie.

Często dochodzę do wniosku, że tak naprawdę poza tym, że hodowca chce kupić gołębia, chce również kupić kolejny rok złudzeń. Sądzi, że im droższego kupi gołębia z rodowodem, na którym nie ma miejsca nawet na podpis, to zagwarantuje mu to rewelacyjne potomstwo.

Zapewniam, że im większa historia na rodowodzie oraz nazwisko publikowane w każdym czasopiśmie , tym wartość gołębia mniejsza.

Często odbieram również e-maile od hodowców zza granicy, którzy chcą sprzedawać gołębie do Polski. Najczęściej okazuje się, że są to gołębie zakupywane dla nazwiska i rodowodu, nie mające innej wartości (komercyjne nazwiska się sprzedają).

Gdyby za pieniądze można było kupić najlepsze gołębie i rezultaty, to sport nasz leżał by w rękach wąskiej grupy; ludzi bogatych. Szczęściem jest to, że natura tak skomponowała genetykę, że tak do końca nie da się jej przewidzieć.

W dobie kapitalizmu logicznym jest że:
Dom za 1 000 000 złotych będzie większy i lepszy od tego za 200 000 zl
Auto za 150 000zł będzie na pewno lepsze od tego za 50 000zl
Ale nigdy nie będzie pewności, że gołąb zakupiony za 5 000zł będzie lepszy od tego za 500zł

Ktoś może powiedzieć, że „ dobre się dostaje a nie kupuje” i z pewnością jest to racja, natomiast zdecydowana większość kupuje dobry materiał i osiąga nimi dobre rezultaty.

Często pocztą pantoflową dowiadujemy się, że Pan „X” zakupił gołębia od Pana „Y” za sumę 5000zl czy więcej i jest to już kolejny tak drogi gołąb w kolekcji. Po kilku latach okazuje się, ze o Panu „X” było tylko słychać w momencie jak zakupił tego gołębia i nigdy więcej.

Wydając koszmarne sumy na gołębie nie kupimy sobie rezultatów, o ile ktoś nie ma zmysłu hodowlanego, i nie potrafi ze średniej jakości materiału wycisnąć optymalnego wyniku, to na pewno zakupując gołębie z rodowodem „ stąd do Tokio” nic nie zrobi.

Jeśli ktoś z roku na rok kupuje gołębie, ma ich już 200, i nadal nie jest pewien tego co jest najlepsze, niech przestanie kupować. Niech wyzbędzie się złudzeń i zabije to co najdalej w drugim roku od zakupu nic nie wydało.

Na pewno nic tak długo nie trzyma gołębia przy życiu jak suma, za którą się go kupiło…….

Często w obrocie wtórnym widać gołębie 3-4 letnie, ze wspaniałymi rodowodami, można by zadać sobie pytanie; dlaczego?? Przecież nikt nie sprzedaje dobrego gołębia rozpłodowego w kwiecie wieku??
Z własnego doświadczenia wiem, ze płacenie za takiego gołębia równowarte jest z wyrzuceniem pieniędzy w błoto, nawet przekazanie go za darmo nie jest fair, ponieważ ktoś widząc ponad przeciętne pochodzenie straci kilka lat pracy na marne.

Czy chcemy kupować wspaniałe gołębie ?? czy tylko papiery???
A może rodowód ma na uzupełniać brak wiedzy fachowej???

Granice obecnie są otwarte, każdy może na własna rękę pojechać do Belgii, Niemiec czy Holandii, i z katalogu hodowców, który przywozimy tonami z Kassel wyszukać nr telefonu, umówić się, i pojechać po wymarzony materiał hodowlany.

Mało kto wie, że są to płatne formy ogłoszenia; często po kilka tysięcy Euro za stronę, oraz, że są przepełnione informacjami, wynikami których nie potrafimy przeczytać.

Byłoby to nie sprawiedliwe gdybym powiedział, że tyczy się to wszystkich, którzy się tam reklamują, ale z pewnością zdecydowanej większości.

Wielu polskich hodowców z pogardą patrzy na rodowód gołębia, czy też wynik hodowcy Belgijskiego, który szczyci się swymi wynikami wkładając na lot 4 sztuki, zdobywając 3,9,45,90 konkurs na 500 szt biorących udział w locie. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że
Przeciętny belgijski hodowca w jeden weekend może wziąć udział np. w:

- Quievrain (około. 125 km) gołębie stare,
- Quievrain gołębie roczne,
- Quievrain gołębie młode,
- Noyon (około. 230 km) gołębie stare,
- Noyon gołębie roczne,
- Noyon gołębie młode,
- Melun (około 330 km) gołębie stare,
- Melun gołębie roczne,
- Melun gołębie młode,
- Chateauroux (około 530 km) gołębie stare,
- Chateauroux gołębie roczne,
- Montelimar (około,. 700 km) gołębie stare,
- Montelimar gołębie roczne,
13 lotów nie w roku, nie w miesiącu ale w jeden weekend!! Oczywiście może zdobyć 13 x 1 konkurs.

Dlatego w Belgii 300-500 szt w locie to całkiem normalna ilość. 1000-1500 sztuk to często lot prowincjonalny!! porównywalny do naszego okręgowego, gdzie często wysyłamy 40 000 – 60 000 tysięcy gołębi.

Różnica polega na tym, że 500 gołębi w klubie Belgijskim jest obsadzone często przez 100-130 hodowców, natomiast w przeciętnym klubie holenderskim, czy polskim 100 hodowców koszuje często ponad 5000 sztuk.

Dlatego aby w pełni dokonać dobrego wyboru należy zapoznać się bardziej szczegółowo z wynikami jakie są nam pokazywane; ilu hodowców brało udział w locie, gdzie dany klub jest usytuowany, kto tam rywalizuje, nawet jak lotują inni hodowcy gołębiami z hodowli, z której chcemy coś nabyć……wbrew pozorom nie jest to takie proste.

Ja osobiście wybiorę gołębie z hodowli gdzie hodowca odbija 3,9,45,90 konkurs na 500 szt - to jest 100%, niż z hodowli, która zdobywa 1,2,3,30,80…. 25/60 przy udziale 5000szt i 120 hodowcach.

Wskazówka


Wystrzegajcie się gołębi z dopiskiem:
- najlepsza para rozpłodowa,
- najlepsze Jansseny….Koopmany etc,
- złote pary,
-nad-rasy itp.
…..takie rzeczy nie istnieją!!!!!

Dobry Lot!!
Marek Trzaska
© C O P Y R I G H T S 2009: WWW.SUPERHODOWCA.PL

1053682